* * *
co dobre, tylko patrzeć, kiedy się spierdoli
próżno prorok wyplata ze słów ikebany
próżno motłoch się rzuca żuć księże kambony
metempsychozy nie ma, tylko metabolizm
kto żre, sra, ten zeżarty będzie i wysrany
choć mózg odda w świątyni boga czy mamony
więc się nie ciesz Eliaszu, ani ty, Henochu
bo w niebie nie ma nieba, lecz tohu wa bohu
naiwnie wierzysz, durniu, w dies mirabilis
contra spem wdychasz głupią nadzieję jak haszysz
ku grobowi zjeżdżając życia szarą zsuwnią
patrz, nawet w bujnym kwiecie lęgnie się syfilis
patrz, jedyna przemiana, jakiej tu doświadczysz:
ciągła transsubstancjacja pożywienia w gówno
więc niech głodnych kawałków nie wstawia Jacobi
z pustej kiszki stolcowej wiary nie narobi
(komentarz do tekstu)